poniedziałek, 23 listopada 2015

Krowia Łatka nr 6.

Regularne notki co miesiąc, mówiła. Ally wróci po 20 sierpnia, mówiła. Postara się nie opierniczać, mówiła.
No dobra, tego ostatniego to może i nie obiecywałam, ale wiecie, o co chodzi.
Na pewno należą wam się wyjaśnienia. Nie wiem, co się dzieje z Ally, praktycznie nie mam z nią kontaktu od wakacji i nie mogę wam nic konkretnego powiedzieć. Mogę się za to wytłumaczyć ze swojego zachowania.
Rozpoczęło się z grubej rury. Wrzesień był dla mnie mieszaniną 30 najdziwniejszych, najbardziej męczących, a jednocześnie bardzo szczęśliwych dni w całym moim życiu. Dość powiedzieć, że szkoła była moim najmniejszym problemem, za to moi znajomi i przyjaciele mocno namieszali w życiu każdego z nas. Mimo wszystko nie było tak źle, w ogólnym rozliczeniu pozbyłam się toksycznej eks i zyskałam naprawdę cudownego faceta, chociaż każde z nas okupiło to sporą ilością nerwów.
Październik był próbą odpoczynku nerwowego, co przy obowiązkach szkolnych jest dosyć trudne. Na całe szczęście sporo problemów zostało rozwiązanych podczas oberwania problemowej chmury we wrześniu, więc miałam w końcu kilka wolnych chwil, które wolałam przeznaczyć na umacnianie nowego związku, niż na klepanie CSSa. Opłaciło się =^.^=. Zaczęłam odżywać i znowu nabrałam ochoty na robienie czegoś ponad ślęczenia prze ekranem (i tak cały czas przed nim koczuję, ale co tam, liczą się chęci).
A listopad... cóż, na razie jeszcze trwa, więc nie chcę czasem nic wykrakać, a mam do tego talent. Jak na razie jest kolejnym dość intensywnym i bardzo przyjemnym miesiącem. W moim otoczeniu w końcu nie może się dziać nic normalnego i nudnego, nieprawdaż?
W ramach mojego powrotu do życia zajęłam się leżącym odłogiem projektem Dreams of Wonderland. W tym tygodniu planuję razem z moim wsparciem psychicznym, mentalnym i fizycznym (czyt. z moim chłopakiem i najlepszą przyjaciółką) porządnie przysiąść fałdów i ruszyć z całością. Jeśli się uda, to podrzucę wam tutaj kilka informacji i ciekawostek. Jak na razie projekt zdążył ewoluować z opowiadania w komiks, aktualnie przerzucamy się na grę. Trzymajcie mocno kciuki! Mam wielką nadzieję, że coś konkretnego nam z tego wyjdzie, byłabym wtedy wniebowzięta.
Co do przyszłości... nie macie co liczyć raczej na to, by do końca roku coś tu się konkretnego pojawiło, bo w grudniu mam parę zagranicznych eskapad. Styczeń też nie zapowiada się różowo, jeśli chodzi o moją aktywność, bo koniec jednego półrocza, początek kolejnego, ja wracam z wojaży, a przy okazji jeśli wszystko wypadnie po mojej myśli, będę miała u siebie przez tydzień specjalnego gościa ^^. Możecie się czegoś spodziewać tak naprawdę najwcześniej w... hm. Lutym, marcu? Ferie, rekolekcje, może coś się podczas wolnego urodzi.
Trzymajcie się ciepło i nie wątpcie we mnie, kiedyś wrócę. Prawdopodobnie, wolę nic nie obiecywać :D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Credits
Layout: Aris Carmen Light | | Instrukcja: Graphical Thoughts | | Podpis na szablonie: Zielony Kociak | | Podziękowania dla Silent One za pomoc